czwartek, 1 maja 2014

Koreański kwiecień

 AKMU

Krótko, zwięźle i na temat. Czyli kwiecień, który dla mnie pod względem muzycznym ma jeden główny typ - AKMU. Do czasu kiedy zobaczyłam pierwsze zapowiedzi, zupełnie ich nie znałam. A jak już je ujrzałam to się zachwyciłam. Nie wiem czy ze względu na ich piękne głosy, czy gitarowe dźwięki, czy fakt, że ani ich muzyka, ani wizerunek nie pasują mi zbytnio do YG. W każdym razie, dla mnie są powiewem świeżości w cały ten elektroniczno-błyskotliwy kpopowy majdan. Nie to bym go nie lubiła... tylko czasem mam go dość ;)


W Melted zakochałam się w momencie, oglądając pierwszą, koncertową wersję.

Block B (블락비)

Co by nie było tak monotematycznie jeszcze Block B. Piosenka, która za pierwszym razem podeszła mi średnio (Prawdopodobnie, przez to, że jak dla mnie, jest jedną z tych popularnych ostatnio 'sklejek', w których kilkakrotnie zmienia się rytmika i melodia - refren tak średnio pasuje do reszty), dopiero po którymś odsłuchaniu lalala bardzo mocno wryło się w świadomość. Teledysk jak zawsze pół żartem, pół serio. Mamy cyrk i clowny (wstrętne, okropne clowny... ten kto je wymyślił chyba chciał zrobić dzieciom na złość i wzbudzić w nich koszmary), zagubiona niewiastę (prawdopodobnie padłabym na zawał, gdybym wylądowała w cyrku z taką bandą :P), panie, które najwyraźniej zwiały z Hawajów i oczywiście ekipę Block B, którą jak zwykle trudno ogarnąć. Pierwsze skrzypce gra w tym MV P.O. wraz ze swoimi fioletowymi włosami, wyglądając w niektórych momentach, jak ajumma wyrwana z lat czterdziestych.





2 komentarze: