poniedziałek, 14 kwietnia 2014

To the Beautiful You/ For You in Full Blossom (아름다운 그대에게)

   Niestety z mojej długo-planowej rozpiski jakoś na samym wstępie wypadła Faith, za to znikąd pojawiła się Bridal Mask i przez jakiś czas mocno mnie zakręciła wkoło siebie, wypełniając czas oczekiwania na kolejny epizod TTBY. Tak wreszcie zebrałam się, żeby ostatecznie napisać, że moje początkowe obawy, czy drama utrzyma tempo i nie nie wybuchnie pod koniec z powodu zbyt dużego współczynnika pompatyczności, ostatecznie się nie sprawdziły i produkcja całkowicie zdobyła moje względy. O pewnych rzeczach pisałam już wcześniej, więc żeby się nie powtarzać odsyłam tutaj, plus moja soundtrack'owa lista karaoke: tu.
   
Co tu dużo mówić główna bohaterka sprostała dramowym stereotypom, fundując emocje nie mające sobie równych. Na samym wstępie było kilka akcji wartych fejspalma, jak np. wpatrywanie się z uwielbieniem w kolegę z klasy- nie to żeby równocześnie udawała faceta, czy wieszanie zdjęć tego samego kolegi na ścianie w akademiku, w którym on sam mieszka, w dodatku w tym samym pokoju... no cóż, jakby na to nie patrzeć: typowe.

Złe charaktery wcale nie skrywają bezlitosnych demonów. Choć Ha Na potrafi być wredną jędzą, a Hyun Jae też umie namieszać. Jednak koniec końców obydwie postacie zyskały moją sympatię.

Eun Gyul dzięki Bogu zmienił fryzurę :P Dostarczył mi wielu pozytywnych przeżyć, z których chyba konfrontacja z expresso i śpiworowy worms zapadły mi w pamięć najbardziej. Choć prawdę powiedziawszy po prostu nie chce mi się przeglądać wszystkich odcinków, mój odtwarzacz też trochę niedomaga i ścina się niemiłosiernie.

Kang Te Jun warrior, niewzruszona twarz, a tak na prawdę tych twarzy ma bardzo wiele i najwięcej zabawy jest, gdy przyjmuje oblicze zazdrośnika. No i posiada aparat, z którego zdjęcia można wysłać mailem, sorry jest klasa ;P.

Seung Lee był moim ulubionym prefektem, szczególnie kiedy rozpoczął swoje miłosne podboje. Doktor Min Woo natomiast rozbroił mnie swoją ostateczną decyzją xD Jaka ona jednak była nie zdradzę, cała drama przed wami. Aczkolwiek czasem mam ochotę zrobić to samo ;)

Szczerze mogłabym tu sypać kadrami, ulubionymi momentami, bo w każdym odcinku coś by się znalazło. W sumie może jeden epizod można uznać za lekki zapychacz, bo niewiele wniósł do głównego wątku, jednak i przy tym drama trzyma świetne tempo. Kreacja postaci zapewne uprasowała się w czołówce razem z Secret Garden i Protect The Boss. To samo jeśli chodzi o dobór aktorów do poszczególnych ról. Moda, poza stylizacjami Jae Hee w wersji damskiej (te były tragiczne) całkiem fajna, soundtrack podobnie (Stand up maglowałam przez długi czas). I jak bym na to nie patrzyła drama mnie ubawiła, rozczuliła, rzadko kiedy na prawdę wkurzała... już zdołałam ją nawet sprzedać kolejnym dwóm osobom, w tym Sis, które teraz wiesza na mnie psy z powodu braku polskiego tłumaczenia ostatnich odcinków. Jak któs fanem dram jest jak najbardziej powinien obejrzeć.

Mój gifowo zdjęciowy magling. Choć nie całkowity, trochę nie umiem zmusić tumblr'a, by wyświetlał wszystko: http://corrall.tumblr.com/search/to+the+beautiful+you

04.11.2012.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz