poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Faith (신의), To the Beautiful You/ For You in Full Blossom (아름다운 그대에게)

Podejmuję konfrontację z moją cierpliwością i silną wolą. Ambitne stwierdzenie, przeciwnik... no nie do końca. Za cel wyznaczyłam sobie bowiem dwie dramy, które właśnie wyszły. Biorąc pod uwagę, że ich zakończenie wydaje się być odległe niczym jakaś obce galaktyka pomyślałam, że warto by było zanotować moje pierwsze wrażenia po obejrzeniu dwóch wyemitowanych w tym tygodniu odcinków.

Faith (신의)
pic
   Na pierwszy ogień poszła drama, którą jeszcze kilka dni temu określiłabym jako historyczną (nie specjalnie czytałam o niej wcześniej) po czym obejrzałam trailer, zobaczyłam Min Ho grzmocącego wrogów błyskawicami, magiczne portale, współczesny Seul i... nagle zdałam sobie sprawę, że można powiedzieć o niej wszystko z wyjątkiem tego, że jest historyczna. Po obejrzeniu trzydziestosekundowych zapowiedzi stwierdziłam, że albo to będzie coś totalnie epickiego, albo zwykły przerost formy nad treścią. Po dwóch odcinkach nasunęło mi się kilka myśli:
- Trochę wzięłam na celownik tą dramę przez wzgląd na Min Ho, pewnie temu , że niesamowicie wciągnął mnie City Hunter [obecnie przyjrzałabym się mu nieco bardziej krytycznie, poprzednio fabuła jakoś tak mnie zakręciła, że nie patrzyłam na resztę (ale sceny typu jak rozbroić bandytę notatnikiem wymiatały :P)], choć za tą rolę został doceniony, ja ciągle odczuwam jakieś wątpliwości względem jego osoby. Nie wiem czy wydaje mi się za bardzo wymuskany? (idziemy do przodu, pozbył się fryzury a'la Bieber z CH) Czy to przez wzgląd na piszczące rzesze fanek? Nie mam pojęcia, ale i w przypadku tej produkcji odnoszę takie wrażenie, mamy bodyguarda króla, który wygląda zbyt idealnie jak na taką bitną postać. Wiem, że to telewizyjna drama i charakteryzacji jak u Aragorna raczej trudno się spodziewać, lecz mimo wszystko taki lekki zgrzyt. 
I ta 'Niebiańska tarcza'. pic
 - Po drugie główna bohaterka jest tak niesamowitą snobką, że aż trudno mi w to uwierzyć. Zwykle takimi cechami obarcza się drugoplanowe postacie np. złe kobiety pragnące odbić księcia tej uroczej, skromnej tudzież walecznej... znacie ten typ. I nagle takie coś. Chirurg plastyczny, który idzie do wróżbity, by dowiedzieć się jak złapać bogatego męża, który potem sfinansował by jej prywatną klinikę w Gangnam...?  Serio?  Ile widzieliście takich pierwszoplanowych ról? Ja jeśli chodzi o dramy... niewiele... choć nie, nie potrafię sobie przypomnieć żadnej. Interesuje mnie jak rozwinie się ta postać. Poza tym trochę nie lubię jej koloru włosów, choć może miał taki być by pokazać w pewien sposób jej 'status' i by przez to odznaczała się wśród czternastowiecznych postaci. Tak myślę, bo osobiście uważam, że lepiej się prezentuje w czymś bardziej neutralnym. 
- Trzeba też stwierdzić, że drama pod względem wizualnym jest bardzo dobrze dopracowana. Będzie trochę scen walk, a te które widziałam dają nadzieję na pewien poziom. Poza tym scenografia, kostiumy i efekty specjalne również.
- Mam przeczucie, że sieć intryg i knowań na tle walki o sukcesję i zapewne jeszcze tysiąca innych będzie nieprawdopodobna. A drama ma 24 odcinki, więc będzie się działo. Nie mam pojęcia czy scenarzyści utrzymają to przez całą serię, czy w pewnym momencie przybierze to postać patetycznego melodramatu, ale przyznam, że jestem ciekawa dalszych losów bohaterów. Choć jak we wstępie słyszę o przeznaczeniu, to wiem, że po drodze będzie pięć razy więcej przeszkód niż normalnie i dziesięć razy więcej łez. Jakby los stwierdzał: Ok, ostatecznie będziecie razem, ale po drodze dam wam taki wycisk, że się wam odechce. 
- Podoba mi się ta tajemna postać w siwych włosach, która pogrywa sobie na flecie. W sensie jest totalnie fantastyczna. Jakby wyrwana z jakiegoś anime (Tak mi się kojarzy choć boję się linczu ze strony fanów, bo szczerze powiedziawszy oglądnęłam w porywach jakieś dwie produkcje? Możliwe, że totalnie pudłuję.), albo jakiejś innej baśniowej scenerii. 

   I po tym wszystkim nie wiem czy będzie toporne czy wciągające. Historia względnie przewidywalna. Miłosne podchody, walka i intrygi, zastanawia mnie jak rozwinie się akcja. Czy z typowych motywów wyciągną coś przyprawiającego o dreszcze? Jeśli nie doba w plecy.



To the Beautiful You/ For You in Full Blossom (아름다운 그대에게) 


pic
pic
    Koreańska wersja Hanazakari no kimitachi e (Hana Kimi). I od razu na wstępie zaznaczę, że jestem wielką fanką japońskiego oryginału. Jedna z niewielu japońskich dram, które obejrzałam, a nie wyłączyłam po 10 min. I nie chcę tu porównywać obu produkcji do każdej podchodzę zdecydowanie indywidualnie już na samym starcie. Jednak rzuciło mi się kilka faktów dotyczących samej fabuły i bohaterów, szczególnie różnic, o których chciałabym krótko opowiedzieć. Przeczę sama sobie, chodzi mi o to, że nie chce robić rankingu lepsza gorsza, zresztą takowy powstał by dopiero po obejrzeniu całej dramy, od którego na chwilę obecną dzielą mnie lata świetlne.
- Bardzo podoba mi się obsada koreańskiej wersji, po obejrzeniu początkowych odcinków nie dostrzegam jakiegoś specjalnego agresora względem któregoś z aktorów. Powinnam też podkreślić, że niespecjalnie kojarzyłam osoby mające grać w dramie, więc nie mam porównania ich gry aktorskiej z innych produkcji, ale nie ma też we mnie jakieś od początku obecnej sympatii czy antypatii względem jakiejś postaci.
-Co mnie uderzyło względem samej fabuły. Przede wszystkim... co to jest za szkoooła? Wygląda niczym z obcej planety. Jest ogromna, super nowoczesna, pan strażnik odgania rozhisteryzowane fanki. Dormitorium przypomina przejście inter-galaktyczne (chodzi mi oczywiście o ten niebieski korytarz, a te lampy!), a pokoje uczniów, w polskich warunkach, bardzo dobrze sprawdzałyby się jako mieszkanie dla młodego małżeństwa (nie dało się zrobić większego?). W ogóle wszystko wydaje się wyolbrzymione, nawet postacie. W japońskiej wersji Sano faktycznie był znanym sportowcem, ale tutaj Tae Joon jest super znany- ma własnego menadżera, artykuły o nim w internecie są tak popularne jak niektórych gwiazd muzyki, bierze udział w reklamach. I mamy wrażenie, że presja całej sytuacji jest zdecydowanie większa, trochę się więc boję 'pływania', szczególnie pod koniec dramy, w całym bajorku patosu, łez i gorliwości. Nakatsu z japońskiej wersji też zmienia się charakterologicznie. Tutaj jest raczej popularnym typem dobrego przyjaciela, zawsze będącego przy boku głównej bohaterki, niestety nigdy nie zauważanego. Nakatsu był początkowo postacią tzw. przeszkadzacza, potem niezwykle szalonego kumpla z zadatkami na showmana, a jego dylematy moralne były nieprawdopodobnymi monologami. Zdecydowanie nakręcał akcję. I chyba ta postać została zupełnie zamieniona w koreańskiej wersji na typ postaci zupełnie przeciętnej, ale zobaczymy jak się to rozwinie dalej. Szczególnie polubiłam prefekta, w oryginale postacie prefektów i wszystkie te konkurencje między dormitoriami, pełniły funkcję czysto komediową. Prefekci też byli bardzo specyficzni, każdy na swój sposób, z grupką wiernych fanów koło siebie. I w koreańskiej wersji też tak jest, kiedy przechodzimy do współzawodnictwa, wszyscy totalnie dziecinnieją (... faceci :P). Ale niesamowicie spodobało mi się pokazanie tego, że pomimo różnego rodzaju wygłupów, prefekt jednocześnie jest osobą, względem której reszta uczniów ma niesamowity szacunek (nie odczułam tego w poprzedniej wersji, a może to typowo koreańska cecha), jak podczas bójki w toalecie, czy kiedy Jae Hee wraca do swojego pokoju z 'wygnania'- jedno spojrzenie i koniec dyskusji. U nas pewnie nikt nie zwrócił by uwagi na starszego kolegę, nie ważne jaką funkcję by pełnił, prawdopodobnie dopiero odwiedziny nauczyciela zdołałyby rozgonić zbiegowisko.
- I magluję piosenkę z OST: J-Min Stand up.
- A... i po raz kolejny zastanawiam się... jak można nie zauważyć, że to dziewczyna?! 



   Można by jeszcze długo wymieniać. Koreańska wersja jest przygotowana ze zdecydowanie większą pompą. I moim zdaniem zapowiada się całkiem ciekawie- choć może to moje sentymentalne życzenia. Przy okazji można wrócić do szalonych czasów szkoły średniej :P Już dawno nie oglądałam nic, co wiązało by się tak bezpośrednio z uczniowskimi klimatami. Szczerze powiedziawszy to straszliwie czekam na następny odcinek. Zdecydowanie lepiej ogląda się dramy o szkole kiedy nie trzeba już do niej chodzić :D.



20.08.2012.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz