poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Kiedy powiem sobie dość - Who Are You? i The Greatest Love

   Zwykle gdy zarzucam jakieś produkcje, to potem jakoś nigdy o nich nie wspominam. Można by odnieść wrażenie, że jestem niezwykle entuzjastycznie nastawiona do dram, bo złego słowa na blogu właściwie nie można o nich przeczytać. Prawda jest jednak zupełnie inna. Jest wiele takich, które skreśliłam. Czy to po 10 min. czy po pierwszym odcinku. Dziś będzie jednak o produkcjach, które obejrzałam połowicznie - czyli towarzyszyłam im dość długo. Jednak chyba nadszedł ten moment, by powiedzieć: żegnajcie. Bo szczególnego zainteresowania nimi nie posiadam, a każdy odcinek oglądam z myślą: może będzie lepiej. Lepiej nie jest, a godziny uciekają bezpowrotnie. Podobnie jak ostatnio podjęłam się wywalania połowy ubrań z szafy, dziś wywalam dwie produkcje. Jeszcze nie zaliczają się one w moim mniemaniu całkowicie do kategorii 'złych'. Jeśliby przecierpieć pewne słabe strony obejrzeć je można, ale w moim przypadku nie wzbudzają na tyle sympatii, by kontynuować ich oglądanie.

Who Are You? / 후아유

pic
   Poszłam za ciosem. Skoro Master's Sun tak mi się spodobało, to czemu nie zobaczyć innej produkcji, która opowiada o duchach. Szczególnie, że spotkałam się raczej z pozytywnymi komentarzami. 
   Yang Shi On po sześciu latach w śpiączce odzyskuje przytomność ze zdolnością widzenia zmarłych. Nie pamięta niczego sprzed wypadku. Okazuje się, że brała wtedy udział w akcji, w której zginął jej narzeczony, Lee Hyung Joon. Zatrudnia się ponownie w policji, w dziale rzeczy znalezionych, gdzie towarzyszy jej detektyw Cha Gun Woo, który początkowo bierze ją za osobę niespełna rozumu, jednocześnie próbując rozgryźć jej niezwykłe zdolności przewidywania jaki ujawniają się w trakcie prowadzenia śledztwa.  Kiedy w końcu Shi On rozpoznaje nawiedzającego ją Hyung Joon'a postanawia odkryć okoliczności jego śmierci.
   Na poziomie samej historii drama wychodzi obronną ręką. Sprawy kryminalne powiązane z duchami nie są przedramatyzowane. Sama intryga związana ze śmiercią Hyung Joon'a też wydaje się być dość dobrze prowadzona. Ponadto wreszcie mam okazję zobaczyć So Yi Hyeon w nieco bardziej optymistycznej odsłonie - zasadniczo tylko wtedy, gdy wspomina dawne czasy, ale zawsze to coś. 
   Jednak niestety główna postać męska totalnie mi nie podeszła. Połączenie typu wesołka z solidnym policjantem, w dodatku kiepska gra aktorska Ok Taec Yeon odstraszały mnie od pierwszych minut. Kolejne epizody nie wymazały pierwszego wrażenia. Inną kwestią jest techniczne wykonanie dramy. Oglądając ją czuje się pewną nienaturalność. Nie wiem czy to przez taki a nie inny sposób kręcenia, czy przez montaż. Szczególnie widoczne jest to w scenach bez podkładu muzycznego za to z trzaskami i szumami w tle. Mam wrażenie, że cała ekipa techniczna siedzi wkoło i mi towarzyszy. Dla bardziej wytrwałych do obejrzenia. Jednak mnie nie oczarowała dostatecznie.

The Greatest Love / 최고의 사랑

pic
   Czyli moja próba konfrontacji z produkcjami Hong Sisters, jak potocznie nazywa się autorki wielu znanych dram: Hong Mi Ran i Hong Jung Eun. I tym razem wszystko wyszło od Master's Sun. Cholera, ta drama generuje coraz więcej nowych tytułów do obejrzenia. Moje doświadczenie ze scenariuszami Sióstr uznałabym za połowicznie dobre. Master's Sun jak do tej pory całkowicie mnie pochłonął, ale jeszcze trochę do końca a już pierwsze zwiastuny łez i dramatu zaczynają się pojawiać - ależ ja tego nie lubię. Hong Gil Dong i You're Beautiful oglądałam dwa lata temu i były to moje pierwsze podejścia do dram koreańskich. Wtedy bardzo przypadły mi do gustu, ale obecnie pewnie byłabym do nich nieco bardziej sceptycznie nastawiona przez wzgląd na ich duże przejaskrawienie. Większość zna, przynajmniej You're Beautiful, bo nadal jest to jeden z bardziej znanych tytułów, więc ta kwestia powinna być zrozumiała. O Big'u też już na blogu wspominałam. Generalnie wszystkie te dramy mają to do siebie, że przez polowe są świetną komedią, a potem nagle dostajemy w twarz porcją łzawego melodramatu, rozumiem dwie autorki, podwójny PMS. Ale ostatecznie jest to jednak trochę męczące.
   Zabrałam się za The Greatest Love przez wzgląd na to, że gra tam chociażby Gong Hyo Jin czy Yoo In Na.. W tym przypadku mamy opowieść o byłej wokalistce zespołu, który rozpadł się kilka lat wcześniej w atmosferze skandalu, nie jest zbytnio lubiana, ale dalej stara się utrzymać w show biznesie. Przypadkowo poznaje gwiazdę Hallyu - Dok Go Jin'a. Typ aroganta, który nie liczy się ze zdaniem innych. Nietrudno się domyślić historia będzie się toczyć wkoło tej dwójki.
   Musiałam dość mocno się spiąć, by obejrzeć całe osiem odcinków. Są produkcje, które ogląda się w tempie błyskawicy, a są takie, które oglądasz licząc, że poziom w trakcie się poprawi. To jest ten drugi typ. Realizuje schemat sławnego gościa, mniej sławnej kobiety, przebijania się w środowisku celebrytów, skandali, wszystko typowe, ale w tym wypadku dość ciężko się to ogląda. Jak w wyżej wymienianej dramie, tak i tutaj, główna rola męska jest do tego stopnia irytująca, że to głównie przez nią podarowałam sobie tę produkcję. Może mniej miałabym tu żalu do aktora, co do samej postaci jaką odgrywa. Ma naprawdę dość osobliwe reakcje i mimika wzbudzają raczej zażenowanie niż śmiech. Szczególnie scena karaoke. Co autor miał na myśli? Mam wrażenie, że była to próba stworzenia kogoś na miarę Cha Ji Hyun  z  Protect the Boss, czy Kim Joo Won z Secret Garden, ale coś poszło nie tak. Bardzo dużo specyficznego humoru, który mnie osobiście nie wydaje się zabawny. Ponadto jest dużo dodatków wizualnych z cyklu latające po ekranie napisy czy dorysowane skrzydła. Zbyt wiele elementów jest mocno  przesadzonych. W stylu You're Beautiful czy nawet japońskich produkcji takich jak Hana Kimi. Ponadto OST jest wyraźnie niskich lotów, dużo melodii, które mają podkreślić momenty komediowe, nie odznacza się szczególną górnolotnością. Tylko raz zmieniłam swoje nastawienie, gdy usłyszałam Cannonball Damien'a Rice w tle - koreańskie dramy czasem potrafią zaskoczyć. Ale nawet ten fakt czy rola Gong Hyo Jin nie przekonują mnie, by kontynuować przygodę z The Greatest Love.

17.09.2013.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz