poniedziałek, 14 kwietnia 2014

I Hear Your Voice - 너의 목소리가 들려

pic
   Po długim okresie dramowego postu w końcu znalazłam jakąś, która przykuła moją uwagę. Na I hear your voice trafiłam przez przypadek na Tumblrze przez znajome facjaty Yoon Sang-hyuna i Choi Yoona. Pomyślałam czemu nie. Tak dawno nic nie oglądałam można by spróbować. Pierwszy odcinek nie wzbudził we mnie większej ekscytacji, gdybym wyłączyła go kilka minut przed końcem pewnie już bym do niej nie wróciła, jednak te kilka minut zupełnie zmieniły moje nastawienie, a z każdym kolejnym odcinkiem było ze mną coraz gorzej. 
   Początkowo drama dość mocno kojarzyła mi się z dwiema innym produkcjami, które raczej nie wzbudziły mojej sympatii. Pierwszą z nich jest Big, w której też pojawia się wątek fantastyczny i też mamy do czynienia z podobną różnicą wieku jeśli chodzi o głównych bohaterów (na jej temat pisałam wcześniej: Big). Do połowy trzymała się całkiem świetnie, potem nagle ta dobra passa została przerwana, ja natomiast zmuszałam się by dokończyć jej oglądanie. Z drugiej strony moje ostatnie, nieudane, podejście, czyli All about my romance. Drama o politykach, bardzo się na nią napaliłam, bo koncept całkiem interesujący i nie spotkałam się z niczym w tym stylu do tej pory, więc skusiłam się, lecz po paru odcinkach zrezygnowałam. Drama nie odznaczała się zbytnim polotem.
   Dlatego też z wielką nadzieją rozpoczęłam IHYV. Zresztą muszę przyznać, że dramy o wątku różnie pojętej akcji i sensacji bardzo lubię, podobnie jak motywy fantastyczne. Teraz powinnam przejść do opisu, hmm... jednak znając moje zdolności i dość skomplikowany plot pełen dość dziwnych powiązań z przeszłości, boję się, że wyjdzie z tego kryminalna wersja Mody na sukces. A ostatnie czego bym chciała to zniechęcić Was do tej dramy. Uf spróbujmy jednak to ogarnąć.

 
   Park Soo Ha i Jang Hye Sung. 11 lat wstecz Hye Sung była świadkiem zabójstwa ojca Soo Ha, dzięki jej zeznaniom morderca został skazany. Obecnie Hye Sung jest obrońcą w sądzie, jednak nie jest to ścieżka wybrana z powołania - przynajmniej na początku odnosi się takie wrażenie. Jest osobą, która niespecjalnie szczyci sie swoim czynem, uważa go bardziej za przekleństwo, niż coś z czego można być dumnym. Soo Ha natomiast przeciwnie, o przeszłości zapomnieć nie umie, a właściwie o dziewczynie, która kiedyś posadziła mordercę jego ojca za kratkami. Jednak obraz Hye Sung, który nosi on w swej głowie nieco różni się od rzeczywistości. Pewnego dnia znajduje jednak jej zdjęcie w gazecie, nie jest on jedyną osobą dokonującą takiego odkrycia. Drugą z nich jest Min Joon Gook- mężczyzna, który spędził przez nią 10 lat w więzieniu, a który kilka dni później opuścił jego mury, wreszcie ma okazje, by wyrównać rachunki sprzed lat. A. No oczywiście nie można zapomnieć o tajemniczym darze Soo Ha, potrafi on bowiem czytać ludzkie myśli, co potem niejednokrotnie okaże się bardzo przydatne w procesach sądowych. 


  
   Seo Do Yu - pani prokurator. 10 lat temu oskarżyła niesłusznie Jang Hye Sung i była drugim świadkiem zabójstwa jednak nie stawiła się w sądzie. Po latach spotyka swoją dawną "koleżankę" w swoim miejscu pracy. Teoretycznie zła wiedźma, z każdym kolejnym odcinkiem zdobywająca jednak coraz większą przychylność. 
   Cha Kwan Woo - współpracownik Jang Hye Sung. Niepoprawny optymista o wzniosłych ideałach. Jak można się spodziewać podkochuje się w głównej bohaterce i - jak również można się spodziewać - zostanie odrzucony. Przyznam, że typy wesołka raczej do mnie nie przemawiają, jednak ostatecznie pana Cha nie da się nie polubić. 
   Jeszcze tylko wspomnę o Shin Sang Du, którego spotkałam w niejednej dramie zaczynając od IRIS. Jego miny zawsze mnie rozbrajają. 


Co na nie?
- Czy zawsze główni bohaterowie trafiać muszą na niezbyt ogarniętych policjantów. Serio. Idziesz do takiego, mówisz, że ci grożą, a oni z politowaniem kiwają głowami. Bo placem to już w twojej sprawie nie kiwną, nie ma co liczyć. Z drugiej strony taki Soo Ha, skoro uznał groźby za niebezpieczne, czemu nie poprosił współpracowników Hye Sung o pomoc, zapewne byli by w tej kwestii bardziej kompetentni. Ale akcja musi się toczyć - odpowiedź na wszelkie irracjonalne pomysły.
- Po drugie. Czy w koreańskich sądach można tak po prostu przetrzymywać psy? W biurze?
- Ugniatanie prania nogami zamiast włożenie go do pralki naprawdę jest tak popularne w Korei? (w sumie się nie znam, ale mnie to zaintrygowało) 
- Oraz... czy można przyjść, tak bez niczego, z ulicy i posadzić człowieka na 10 lat. Rozumiem zeznania, zdjęcia itd. Ale mimo wszystko, zbyt to ekspresowe.
- I wreszcie. Najważniejsze. Soo Ha potrafi czytać w myślach, ale jedynie gdy patrzy komuś w oczy. Więc czemu do jasnej anielki ma szum w głowie, gdy znajduje się w centrum handlowym, czemu słyszy groźby Min Joon Gooka, gdy stoi na klatce schodowej w sądzie nawet nie widząc jego postaci. Czyżby brak konsekwencji?
- Utrata pamięci... no... wybaczyłam.

Co na tak?
- Oj wciąga straszliwie. I choć drama została wydłużona o dwa odcinki to trzyma fason. Podejrzewam, że wsadzili po prostu jedną sprawę sądową, związaną zresztą dość mocno z Seo Do Yu. Kolejna akcja w sali sądowej może nie jest porywająca, jednak drama nie została na koniec ubogacona jakimś epizodem typu niezadowolony teść, tudzież wyznania ciotecznej siostry stryjka lub burzliwą kłótnią kochanków, co zdarza się w prawie w każdej wydłużonej dramie i co woła przy okazji o pomste do nieba. 
- Postacie. HS jest dość nietypową postacią kobiecą. Silną, buntowniczą, na początku sprawia wrażenie dość trudnej osoby, z którą ciężko nawiązać kontakt. W sądzie też wygląda jakby wykonywała swoją pracę z wielkiego przymusu, dopiero z czasem się zmienia i możemy odkrywać jej zupełnie inne oblicze. Kobiet, która z ogromną determinacją walczy o najbliższych, która skrywa wrażliwe wnętrze pod maską surowości, która w dodatku jest wielka fanką baseballu. Podobnie Min Joon Gook, jako idealny czarny charakter, który potrafi zaleźć za skórę swoimi przewrotnymi machinacjami. Poza tym przyjaciele Soo Ha ze szkoły.
- Bardzo podobał mi się dom Hye Sung, chyba mam słabość do poddaszy. 
- Ciekawy soundtrack, choć moja ulubiona melodia piano najwyraźniej nie została ujęta (pojawia się w 35 min. 5 ep.) :(. Return jest do niej nieco podobna. Aish jednak to nie do końca to.
- Cudowny plakat. Niewiele posterów zyskuje moją aprobatę (do tej pory był to tylko plakat Bridal Mask i jeszcze czegoś... ale chwilowo nie pamiętam czego - shame on me). Oceanarium podbiło moje serce. 
- Moda. Palma pierwszeństwa należy do Seo Do Yu, ale reszta postaci też była całkiem fajnie wystylizowana.
- Pomimo dość dużej ilości zezwłok, nie ma fontanny łez. Wierzcie, albo i nie ale taka jedna Mea Ri mogłaby rozdzielić swój płacz na wszystkie postacie IHYV.

   Choć miałam moment, że myślałam, że śmiertelnie się na dramę obrażę - o ile na dramę można się obrazić - to jednak nie ziściły się moje najgorsze obawy. Poza tym trzeba przyznać, że dama należy do gatunku moralizatorskiego. Ilość ważnych słów padających w odcinkach jest dość duża. Jest to jedna z rzeczy, których w dramach się boje, bo bardzo łatwo można przekroczyć w tej kwestii granicę i zrobić z tego ckliwy melodramat o komicznym zabarwieniu. Scenarzystom udało się rzutem na taśmę uniknąć tej katastrofy.

Chcę do tego oceanarium! ^^
Lee Bo Young bardzo ładnie tu wygląda.

02.08.2013.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz