środa, 16 kwietnia 2014

G Dragon: wejście smoka - odsłona druga

   G Dragon po trzech latach postanowił wreszcie powrócić z solowym albumem. Nie ukrywam, że niesamowicie czekałam co tym razem pokaże niepokorne dziecko rodzinki YG. I choć pierwszy utwór wydawał się dość typowy zarówno dla GD jak i dla mojego toku rozumowania, tak drugi singiel niezmiernie mnie zaskoczył i równocześnie rozradował. Ale od początku.

pic 
***
  

    Tydzień na światło dzienne wyszedł singiel One of the kind. Szczerze powiedziawszy nie zdobył jakoś moich uczuć, prawdopodobnie dlatego, że jako rockowe dziecko od dawien dawna byłam wrogiem wszelkiej rapopodobnej twórczości. Z czasem trochę się to zmieniło i obecnie słucham bardzo różnych gatunków, jednak... no cóż, utwór stricte osadzony w tego typu stylistyce, nie przebił się przez mur mojej dawnej niechęci. Myślę, że to przede wszystkim wina strony wizualnej, totalnie nie podobają mi się tu fryzury GD, to po pierwsze, moda też, to po drugie. A po trzecie ten biedny tygrys (Choć osobiście lemury nie darzą ich zbyt wielką sympatią, nie lubimy czegoś co jest większe i ma ostre pazury. Zaraz... więc z definicji nie powinniśmy też lubić smoków. Och tryb filozofa mi się włącza, niedobrze) wydawał się tak strachliwie zdezorientowany, że aż mi się nieswojo zrobiło (W dodatku GD paradował w tym stroju przed nim... buty z ciotki, spodnie z mamy, a na plecach głowa taty...? Nawet mi Simba przyszedł na myśl). Odniosłam też wrażenie przeładowania. Skrajnego podążania za chęcią zaszokowania, olśnienia... nie wiem czego jeszcze. Co jest chyba trochę charakterystyczne dla YG. Pomimo tego nie mogłam wyzbyć się myśli, że z czymś mi się kojarzy i po jakimś czasie odkryłam z czym: Knock out. Białe tło, tańczące panie, dzieciaki i zwierzaki, no i sam charakter utworu. Choć tamten teledysk nawet lubię, nic to, że został zablokowany. Tutaj jednak zdecydowanie muszę powiedzieć, że strona wizualna mnie przytłoczyła i choć nuta całkiem buja, to jednak całość jest jak dla mnie nieco zbyta natarczywa. Audio będzie lepszym wyborem, choć i tak nie będę po nie sięgać zbyt często.
   Co do samego utworu GD po raz kolejny wyraża swoją krytykę pod adresem swoich przeciwników i mediów, które pragnęłyby go sobie podporządkować. Znany jest bowiem z tego, że odbiega znacznie od reszty typowych kpopowych artystów. U jednych budzi podziw, u innych nienawiść. Nie będę tu może streszczać każdego wersu piosenki, jest jednak pełna różnych odniesień, czy symboli, przez które Smok wyraża swój sprzeciw względem zaszufladkowania i próby ujęcia, zarówno jego osoby, jak i twórczości, w jakiekolwiek ramy. (tekst pl- Szczypta Orientu)

***



   Za to drugi utwór muszę postawić na zupełnie przeciwległym biegunie. Nie tylko przez to, że pod względem muzycznym również w ten sposób należałoby go określić. Nie muszę ukrywać, że ten singiel zupełnie mnie zadziwił,  słysząc tuż przed premierą o cenzurze wiekowej, widząc poster promujący klip stwierdziłam, że będzie kolejnym buntowniczym dziełem, zapewne dość agresywnym czy też to w muzyce, podkreślonej jakimś energetycznym beat'em, czy w obrazie. Tymczasem, no fakt cenzura wystąpiła, ale cała reszta jest zupełnie klasyczną balladą z cudnym gitarowym pobrzdąkiwaniem w tle. Wow, naprawdę, zupełne zaskoczenie. Może nie tyle, że ballada, bo taki utwór zdecydowanie widziałabym w repertuarze GD, natomiast, że tak będzie wyglądał ów singiel... w najśmielszych snach tak bym sobie tego nie wyobraziła. 
   Jak nie strawiłam wizualnego oblicza One of the kind tak to mnie zupełnie porwało. Idealne wyczucie kolorów, cała atmosfera klipu i te wnętrza! Jestem na tak. Nawet to rozmycie nie drażni zbytnio. Moda też mnie zachwyca, choć golfów nie strawię, muszę jednak stwierdzić, że w Korei mają swoich wiernych fanów (uuu... :(:P). Jennie Kim jest piękna. GD w końcu ma włosy w jakimś neutralnym kolorze, te poprzednie to tragedia. Zastanawia mnie tylko dlaczego, jak już dostrzegam jakiś tytuł książek, to nie są ona koreańskie, a jeśli mnie wzrok nie myli to niemieckie...? I to pip - nie lubię tych intruzów w utworach.
   A tak w ogóle piosenka opowiada o nieszczęśliwej miłości do dziewczyny, która woli jakiegoś s... od szczerego w uczuciach GD. Tamten jest szczwanym lisem, jednak ona zaślepiona miłością nie dostrzega jego prawdziwego oblicza. (tekst pl- Szczypta Orientu)

Tyle w skrócie i wracam do maglingu :)

31.08.2012. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz