środa, 16 kwietnia 2014

Z dziennika azjatyckiego fashionisty: futerka

Niesamowita popularność wszelkich futrzanych elementów w garderobach azjatyckich panów fascynuje mnie nie od dziś. Jednak nowy teledysk Super Junior niespodziewanie skłonił mnie do refleksji na ten temat. Oglądając dobre dwa lata temu Hana Yori Dango byłam zupełnie rozbrojona stylem Tsukasy wybitnie wielbiącego wszelkie mechate kołnierze. Drama powstała blisko 8 lat temu, wydawałoby się, że futerkowy trend powinien obumrzeć śmiercią naturalną. A jak widać, jest zupełnie inaczej.

Kobiety zawsze znane były wielkie wielbicielki futer, ale panowie? Umówmy się, że nie będę sięgać do czasów historycznych, jakiś Mieszków, sarmatów i innych. Zapewne kożuchy można uznać za obecne i popularne, może parę... dziesiąt lat temu, ale były. Generalnie jakoś na czasy obecne pana w futerku, przechodząc ulicą, nie uświadczymy. Może dlatego jak gdziekolwiek widzę mechaty kołnierz, zawsze kojarzy mi się z azjatycką dramą. A od niedawna też z kpopowymi teledyskami.

Tsukasa w czasie wyjścia do zoo (ep. 6). Absolutny brak litości dla biednych stworzeń, które z przerażeniem będą musiały patrzeć na co co zostało z jednego z ich pobratymców.

pic
 Oczywiście koreańska wersja Tsukasy, czyli Gu Jun Pyo odziedziczył zamiłowanie do ocieplaczy.
 


Muszę przyznać, że styliści SM przeszli samych siebie. Te mechaty, te piórka, nawet firanka się znalazła. I ruski czepiec na głowie Siwona. I bioderkowe ocieplacze coby wilka nie złapać. Modowa kombinacja alpejska.



Kolejne mistrzowskie puchaty pojawiają się u Shinee. Tu za największego kozaka uchodzi Minho. Ale nie jest to ich jedyne piórkowo-futerkowe wystąpienie, cofniemy się trzy lata wstecz i podobny motyw znajdziemy w... tak - Ring Ding Dong, choć tam większą popularnością cieszyły się jednak pióropusze.



pic
Z ostatnich dramowych inspiracji Siwon w The King Of Dramas. Tym razem już pełne futro, zapewne kawiarnia nie była ogrzewana ;P

pic
Gdybym miała wybrać najlepszą stylizację w tej kategorii zapewne, wygrałby ją nie kto inny jak Anthony Kim. Przy jego elegancji całe te kołnierze jeszcze jakoś się bronią. Serio, lubię jego styl (dość specyficzną elegancję, którą przełamuje różnymi dziwami jak futerka czy liliowe buty- moi ulubieńcy ;P) i wcale nie jestem stronnicza w tej kwestii przez wzgląd na ogromną sympatię do samej dramy.


Ale... to... chyba... nie... był...

W zasadzie to tyle moich przykładów, prawdopodobnie nie za chwalebna kolekcja. Z zaciekawieniem oczekuję przyszłych metamorfoz tego trendu. Kolejnych wcieleń obrzydliwie bogatych paniczów, dla których ten nieszczęsny mechat najwyraźniej jest oznaką statusu. Kolejnych teledysków, gdzie futerka wybijane ćwiekami fruwają w rytm tanecznego beat'u. Tak, nie przewiduję raczej rychłej śmierci tego trendu.

16.01.2013. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz